Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
drugiej stronie, jest Ameryka i dlaczego nas tam nie chcą. Ojca studenci przekradali się do Palestyny. Ale i tam przedostać się mogli tylko pojedynczy ludzie. Z małymi dziećmi było to wykluczone.

Mieszkaliśmy na Mickiewicza, najpiękniejszej ulicy Horochowa, wysadzanej wysokimi, rozłożystymi kasztanami. Nasz dom stał w ogrodzie. Od frontu klomb i żywopłot, z tyłu drzewa owocowe. Starosta u nas bywał i ksiądz, i ukraiński baciuszka z długimi, siwymi włosami, profesorowie Różycki i Stachura, doktorzy Grosfeld i Daniłowski, dentysta Janiuk, żydowscy nauczyciele z Tarbutu. Śpiewano po polsku, po żydowsku, po ukraińsku. Tyjusia, o cztery lata starsza ode mnie, przygrywała na fortepianie. Obie miałyśmy
drugiej stronie, jest Ameryka i dlaczego nas tam nie chcą. Ojca studenci przekradali się do Palestyny. Ale i tam przedostać się mogli tylko pojedynczy ludzie. Z małymi dziećmi było to wykluczone.<br><br>Mieszkaliśmy na Mickiewicza, najpiękniejszej ulicy Horochowa, wysadzanej wysokimi, rozłożystymi kasztanami. Nasz dom stał w ogrodzie. Od frontu klomb i żywopłot, z tyłu drzewa owocowe. Starosta u nas bywał i ksiądz, i ukraiński baciuszka z długimi, siwymi włosami, profesorowie Różycki i Stachura, doktorzy Grosfeld i Daniłowski, dentysta Janiuk, żydowscy nauczyciele z Tarbutu. Śpiewano po polsku, po żydowsku, po ukraińsku. Tyjusia, o cztery lata starsza ode mnie, przygrywała na fortepianie. Obie miałyśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego