kuzynów. Stojący w pustym polu pomnik przyrody. A obok samosiejka - puszczała pierwsze listki. Czasami go sobie wyobrażam, wyobrażam sobie, że żyje. Przychodzi pod szkołę, po latach, już bezpiecznie obcy. Płoszy go woźny mający oko na pedofili. Staje schowany za rogiem, na drodze do domu. Widzi, jak Anna wynurza się zza żywopłotu i w towarzystwie dwóch koleżanek go mija, nie przystaje, nawet nie zwalnia. Na plecaku zamiast tornistra miga odblaskowe czerwone światełko. Nie stopu, pozycyjne.<br>Mój pierwszy kontakt z odnośnymi służbami miał miejsce na drugim roku. Składałam podanie o paszport do krajów kapitalistycznych, kk, nowej Kakanii. Dostałam bez przeszkód. Pojechałam, wróciłam, trzeba