Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zza włosów przedarło się na świat
prawe oko. Patrzyło bystro.
- To idziemy - skwitowała swoje obserwacje.
Już za drzwiami zatrzymała się.
- A nie chciałbyś zobaczyć domu?
- Domu? - zdumiał się. - Widziałem.
- Tylko kuchnię.
- Tylko? - Nie rozumiała, że widział
wszystko.
Schodzili tą samą drogą, którą niedawno skradał
się w górę, ocierając o ścianę żywopłotu.
Teraz nie musiał się kryć.
Szła przed nim, raz-dwa-trzy schodki równo, na czwartym taneczny
podskok i znów raz-dwa... Płaszcz z włosów falował
i tańczył razem z nią.
Wyglądało to zabawnie, trochę śmiesznie, i nie denerwowało
go wcale. Skoro jej nie przeszkadza... - postanowił być
tolerancyjny i cierpliwie czekać
zza włosów przedarło się na świat <br>prawe oko. Patrzyło bystro.<br>- To idziemy - skwitowała swoje obserwacje.<br>Już za drzwiami zatrzymała się.<br>- A nie chciałbyś zobaczyć domu?<br>- Domu? - zdumiał się. - Widziałem.<br>- Tylko kuchnię.<br>- Tylko? - Nie rozumiała, że widział <br>wszystko.<br>Schodzili tą samą drogą, którą niedawno skradał <br>się w górę, ocierając o ścianę żywopłotu.<br>Teraz nie musiał się kryć.<br>Szła przed nim, raz-dwa-trzy schodki równo, na czwartym taneczny <br>podskok i znów raz-dwa... Płaszcz z włosów falował <br>i tańczył razem z nią.<br>Wyglądało to zabawnie, trochę śmiesznie, i nie denerwowało <br>go wcale. Skoro jej nie przeszkadza... - postanowił być <br>tolerancyjny i cierpliwie czekać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego