i pinii.<br>Gdzieniegdzie, z dala od will, leżały ubogie lepianki "wolnych z pól", tego najbiedniejszego proletariatu, zatrudnianego sezonowo w wielkich majątkach ziemskich. Nędzne dzieci, nagie i brudne, grzebały w piasku. Głód wyzierał z ich smutnych, starczo pomarszczonych twarzyczek. Dzieci nie śmiały się i nie hałasowały; głębokie, czarne oczy patrzyły bez żywości i zainteresowania na obcego przechodnia, tak samo wychudzonego jak one. Tu nie można się było spodziewać otrzymania jakiejkolwiek strawy. Więc Kalias omijał te osiedla nędzy i wędrował polami, głodny i osłabiony, bo ze zdobyciem pożywienia było coraz trudniej. Czasem w przydrożnych grobowcach znajdował skromne ofiary pozostawione dla zmarłych - orkisz zmieszany