nierzadko z założenia, korzystali z wina jako ze środka nie tylko odurzającego, ale przede wszystkim wyzwalającego ich świat wewnętrzny.<br>Nowa, ascetyzująca religia powściągliwie odnosiła się do wielkich radości biesiadnych, była Kościołem ubogich, którym rzadko trafiały się chwile uciechy. A przecież Dzieje Apostolskie (pisane po śmierci Chrystusa, lecz spisujące dokładnie jego żywot i czyny) regularnie przepowiadają o winie, od Kany Galilejskiej po wieczernik. I bronią apostołów - gdy ci dostępują nawiedzenia i zaczynają mówić wszystkimi potrzebnymi dla głoszenia Dobrej Nowiny językami - przed zarzutem, że byli pijani, że "opili się młodym winem", bo była "trzecia godzina dnia", czyli zaledwie dziewiąta rano.<br>Wszak i w