wojowników, którzy przeniesieni z górskich wąwozów i pustynnych oaz do dekadenckich miast, zgubili drogę, mudżahedinów, nieujarzmionych lwów, którym wyrosły brzuszyska, wyliniały ich wspaniałe grzywy, stępiały pazury, powypadały kły.<br>Pozbawieni wszystkiego talibowie byli zaś żołnierzami doskonałymi, bezkompromisowymi i fanatycznymi. Polec na polu bitwy było w końcu spełnieniem żołnierskiego obowiązku i żołnierskiego żywota. Wierzyli tylko w wojnę i żyli na rozkaz, bez którego nie potrafili odnaleźć celu ani sensu istnienia. Nie mieli rodziców, a jeśli ich mieli, gardzili nimi, gdyż byli słabi, bezbronni, bezradni i nie potrafili zapewnić bezpieczeństwa ani sobie, ani rodzinom. Podziwiali zaś potężnych, wszechmocnych dowódców i surowych mułłów, którzy potrafili