Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
do Leszka Kuleszy.

"Czy tu mieszka pan Leszek Kulesza?
Jest do pana Kuleszy, depesza."

"Nie ma go, proszę pana.
Właśnie we wtorek z rana
Wyjechał do Warszawy
Załatwić ważne sprawy.
Zamieszkał pod piątym na Bema,
A tu go, niestety, nie ma."

Listonosz z rozpędu na rower - hops!
Przyjeżdża do urzędu zziajany jak mops,
Biegnie do naczelnika
I ze słów jego właśnie wynika,
Że nie doręczył depeszy,
Gdyż nie ma w Koluszkach Kuleszy.

Naczelnik telegrafu, człek obowiązkowy,
Rzekł, nie wdając się w zbędne rozmowy:
"Co? Kulesza wyjechał? Znajdziemy Kuleszę!
Do Warszawy w ślad za nim wyślemy depeszę."

Dwaj telegrafiści przy dwóch aparatach
do Leszka Kuleszy.<br><br>"Czy tu mieszka pan Leszek Kulesza?<br>Jest do pana Kuleszy, depesza."<br><br> "Nie ma go, proszę pana.<br> Właśnie we wtorek z rana<br> Wyjechał do Warszawy<br> Załatwić ważne sprawy.<br> Zamieszkał pod piątym na Bema,<br> A tu go, niestety, nie ma."<br><br>Listonosz z rozpędu na rower - hops!<br>Przyjeżdża do urzędu zziajany jak mops,<br>Biegnie do naczelnika<br>I ze słów jego właśnie wynika,<br> Że nie doręczył depeszy,<br>Gdyż nie ma w Koluszkach Kuleszy.<br><br>Naczelnik telegrafu, człek obowiązkowy,<br>Rzekł, nie wdając się w zbędne rozmowy:<br>"Co? Kulesza wyjechał? Znajdziemy Kuleszę!<br>Do Warszawy w ślad za nim wyślemy depeszę."<br><br>Dwaj telegrafiści przy dwóch aparatach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego