mnie w groźną manię. Pożal się, Boże, jak brzmiał ten pierwszy rymowany list do babci Eleonory, jeszcze dyktowany mamie, lecz niestety wszyscy mnie podziwiają, więc rodzi się drugi i trzeci, i już dręczy mnie głód aplauzu.<br>Ale słyszę, naprawdę słyszę rytm, a rymy same do mnie przybiegają. Mama się dziwi: przecież takie niemuzykalne dziecko! To chyba skutek tych Słowackich i Fredrów, pochłanianych w nadmiarze? Rzeczywiście, Słowacki dla mnie "wielkim wieszczem jest", ale dużo wody upłynie, zanim ośmielę się napisać pierwszą sztukę.<br> Mimo że pierwszej próby dramatycznej dokonałam zuchwale, mając lat siedem.<br> Był to skecz, którego akcja rozgrywała się w kawiarni. Pan