Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Miesz-ko! Off-ka! Miesz-ko!
Ale daremnie usiłował coś więcej wydobyć z ptaka siedzącego tuż blisko na gałęzi. Głupia sroka zapomniała, co jej księżniczka tak mozolnie kładła w głowę, i tylko mechanicznie powtarzała dwa słowa na przemian. Spotkanie to podniosło Mieszka na duchu, pośpieszył do obozu, zebrał drużynę, siedli na koń i ruszyli.
Ofka tymczasem szykowała się do drogi. Jakby na pożegnanie przystroiła się w zbytkowne rozmaite łachy kosztowne, stroiki brylantowe. W słońcu błyszczała od brokatów i klejnotów. A dojrzawszy w ogrodzie, że zakochany gnom zbliża się, okryła twarz gęstą woalką.
- O niebiańskie dziewczę! Czemuż skąpisz mi widoku twarzuchny swojej? Czyni
Miesz-ko! Off-ka! Miesz-ko! <br>Ale daremnie usiłował coś więcej wydobyć z ptaka siedzącego tuż blisko na gałęzi. Głupia sroka zapomniała, co jej księżniczka tak mozolnie kładła w głowę, i tylko mechanicznie powtarzała dwa słowa na przemian. Spotkanie to podniosło Mieszka na duchu, pośpieszył do obozu, zebrał drużynę, siedli na koń i ruszyli. <br>Ofka tymczasem szykowała się do drogi. Jakby na pożegnanie przystroiła się w zbytkowne rozmaite łachy kosztowne, stroiki brylantowe. W słońcu błyszczała od brokatów i klejnotów. A dojrzawszy w ogrodzie, że zakochany gnom zbliża się, okryła twarz gęstą woalką. <br>- O niebiańskie dziewczę! Czemuż skąpisz mi widoku &lt;orig&gt;twarzuchny&lt;/&gt; swojej? Czyni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego