Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
wznoszą oczy ku niebu. Tam mimo dnia majaczy już przezroczysty sierp nowika, i ciągnie kwietniowym chłodem. Ludzie nic nie mówią, znają biedy sąsiadów, cierpią własne, przestają ufać włodarzom państwa od gminy po sam szczyt. W ludziach odkłada się gniew jak ta ziemia: skaleń, zwietrzeliny, glina, kamienie, piaski, próchnica.
Wciąż półnadzy ładowacze, wciąż spychają wory jak automaty po zaimprowizowanej pochylni, podjeżdżają po raz któryś traktory z przyczepami, dychawiczne ciężarówki, dwukółki do transportu zwierząt ciągnięte przez stare Ursusy, ludzie obracają po kilka razy, niektórzy rowerzyści i posiadacze motorów mają duże przyczepy, ale właścicieli takiego sprzętu jest niewielu.
Na torze manewrowym roszada, na miejsce
wznoszą oczy ku niebu. Tam mimo dnia majaczy już przezroczysty sierp nowika, i ciągnie kwietniowym chłodem. Ludzie nic nie mówią, znają biedy sąsiadów, cierpią własne, przestają ufać włodarzom państwa od gminy po sam szczyt. W ludziach odkłada się gniew jak ta ziemia: skaleń, zwietrzeliny, glina, kamienie, piaski, próchnica.<br>Wciąż półnadzy ładowacze, wciąż spychają wory jak automaty po zaimprowizowanej pochylni, podjeżdżają po raz któryś traktory z przyczepami, dychawiczne ciężarówki, dwukółki do transportu zwierząt ciągnięte przez stare Ursusy, ludzie obracają po kilka razy, niektórzy rowerzyści i posiadacze motorów mają duże przyczepy, ale właścicieli takiego sprzętu jest niewielu.<br>Na torze manewrowym roszada, na miejsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego