drzewo z wody i niosła w górę, na piętro, gdzie coś wyło i trzaskało, aż strach, i od tego stukania trząsł się cały dom.<br>Szczęsny słuchał niezdecydowany: "Szatkują tam drzewo czy na kaszkę trą?" W końcu poszedł dalej i stanął przed zbiornikiem, podobnym do ogromnej gruszki. Tu go uderzył zapach ługu, ten sam, jaki poczuł na moście, gdy patrzył na białą, płynącą z Wisłą piankę. Zrozumiał, że to płynęły jakieś odpadki celulozy, ale co to jest celuloza i jak się z drzewa robi papier, tego w żaden sposób pojąć nie mógł.<br>Okrążywszy następny budynek, znalazł się z powrotem na placu. Zza