Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
nos: wielki, fioletowy i błyszczący? I nazywać się
Słoma?
- Jego nos był czerwonofioletowy! - powiedziałem.
Leżeliśmy po obiedzie w trawie koło namiotu - ojciec zdecydował, że
dalej nie pójdziemy. - To dobre miejsce na biwak.
Namiot ustawiliśmy pod jabłoniami. Niedaleko piwnicy - tam, gdzie
rosły żółte kwiaty. Bliżej brzegu znaleźliśmy źródło. Obiad był na
źródlanej wodzie. Pomogłem rozpalić ognisko między kamieniami. Ojciec





zbudował piec do gotowania, jak mówił - rozpalił pod nim ogień (dmuchał
klęcząc, pochylony). Wyżej, na płaskim jak talerz kamieniu, postawił
rondelek. Szybko obrał kartofle, które dźwigaliśmy w torbie z jedzeniem
(były najcięższe, ważyły pewno z pięć kilo), ja posiekałem cebulę (i
zaraz do
nos: wielki, fioletowy i błyszczący? I nazywać się<br>Słoma?<br> - Jego nos był czerwonofioletowy! - powiedziałem.<br> Leżeliśmy po obiedzie w trawie koło namiotu - ojciec zdecydował, że<br>dalej nie pójdziemy. - To dobre miejsce na biwak.<br> Namiot ustawiliśmy pod jabłoniami. Niedaleko piwnicy - tam, gdzie<br>rosły żółte kwiaty. Bliżej brzegu znaleźliśmy źródło. Obiad był na<br>źródlanej wodzie. Pomogłem rozpalić ognisko między kamieniami. Ojciec<br><br><br><br><br>&lt;page nr=167&gt;<br>zbudował piec do gotowania, jak mówił - rozpalił pod nim ogień (dmuchał<br>klęcząc, pochylony). Wyżej, na płaskim jak talerz kamieniu, postawił<br>rondelek. Szybko obrał kartofle, które dźwigaliśmy w torbie z jedzeniem<br>(były najcięższe, ważyły pewno z pięć kilo), ja posiekałem cebulę (i<br>zaraz do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego