Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Niezgrabnie przechyliła butelkę i rozlała kilka kropel na kontuar.
- Zmęczona jestem - dodała na usprawiedliwienie.
Skwitowałem to uśmiechem.
- Mówiłem: "Potrzeba ci czego, to powiedz". A ona, że jej dobrze. Jakby chciała motor, to też bym jej kupił. Kartkę tylko zostawiła, że ma dość tego życia i odchodzi.
Rozmazał wierzchem dłoni łzy.
- A jak przyjdę, to mi nikt nawet rosołu nie poda.- Pociągnął nosem. - "Kiciu" mi mówiła. Mówił panu ktoś "Kiciu"?
Barmanka odeszła w drugi kąt baru. Mężczyzna patrzył na mnie oczekując odpowiedzi.
Przygotowujesz się. Obmyślasz całą inscenizację. Określisz nią siebie. Ma się rozumieć, że dla niego. Tego podstarzałego mężczyzny w ciężkim ubraniu. On
Niezgrabnie przechyliła butelkę i rozlała kilka kropel na kontuar.<br>- Zmęczona jestem - dodała na usprawiedliwienie.<br>Skwitowałem to uśmiechem.<br>- Mówiłem: "Potrzeba ci czego, to powiedz". A ona, że jej dobrze. Jakby chciała motor, to też bym jej kupił. Kartkę tylko zostawiła, że ma dość tego życia i odchodzi.<br>Rozmazał wierzchem dłoni łzy.<br>- A jak przyjdę, to mi nikt nawet rosołu nie poda.- Pociągnął nosem. - "Kiciu" mi mówiła. Mówił panu ktoś "Kiciu"?<br>Barmanka odeszła w drugi kąt baru. Mężczyzna patrzył na mnie oczekując odpowiedzi.<br>Przygotowujesz się. Obmyślasz całą inscenizację. Określisz nią siebie. Ma się rozumieć, że dla niego. Tego podstarzałego mężczyzny w ciężkim ubraniu. On
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego