Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
znaczy, słów na ten temat nie poskąpił. Lecz za pierwszym razem nie ze wszystkim zrozumiałem, o co mu chodzi. Ale ponieważ dzień w dzień wracaliśmy do tego, w końcu zorientowałem się. Powtarzał: - Nie ufają mi z mojej winy. Są ze mną ostrożni. Uważają, że mieszam się w nie swoje sprawy. A jakże ja się nie mam mieszać, skoro wiem o tylu, tylu przestępstwach, a w konfesjonale o nich nie słyszę. Myślałem początkowo, że wstydzą się mnie i idą się spowiadać do innych. Ale nie. Do innych parafii nie poszliby tym bardziej. Po pewnym czasie zrozumiałem dlaczego. Bo to byłoby coś w rodzaju
znaczy, słów na ten temat nie poskąpił. Lecz za pierwszym razem nie ze wszystkim zrozumiałem, o co mu chodzi. Ale ponieważ dzień w dzień wracaliśmy do tego, w końcu zorientowałem się. Powtarzał: <page nr=173> - Nie ufają mi z mojej winy. Są ze mną ostrożni. Uważają, że mieszam się w nie swoje sprawy. A jakże ja się nie mam mieszać, skoro wiem o tylu, tylu przestępstwach, a w konfesjonale o nich nie słyszę. Myślałem początkowo, że wstydzą się mnie i idą się spowiadać do innych. Ale nie. Do innych parafii nie poszliby tym bardziej. Po pewnym czasie zrozumiałem dlaczego. Bo to byłoby coś w rodzaju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego