stoi - wskazał na szyld nad dużym budynkiem z mocno wypalonej cegły. - Może to nie tu? Rad byłby jak dziecko, że jeszcze nie, że dopiero za godzinę pójdzie do obcych, w obcy świat. Ale Szczęsny sylabizując przeczytał:<br>- Sztajnhagen i Senger, Fabryka Papieru i Celulozy, Sp. Akc. - Chyba tu.<br><page nr=36> Zajrzeli za parkan. A tam na podwórzu leżeli ludzie, ze wsi i z miasta, młodzi i starzy - rozmaici. Jedni w karty grali, drudzy spali, inni znów, w małych kupkach, rozmawiali.<br>Najbliżej, bo przy samym płocie, siedział oparty o słup człowiek młody jeszcze, lat trzydziestu, w rozchełstanej koszuli i gadał do tych, co wokół niego leżeli