Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1975
W garstkę wyplute, twarde DOBRE SŁOWO.

Inną mieć będziesz. Nie damulkę z miasta,
Co na wieś jedzie, dziecko do chrztu trzyma -
Lecz między starca i psimi oczyma
Przeciwny Bogu most, który narasta.

*
Jakże wzgardliwi byliście oboje.
Ty - dla twej dumy. Ona - że na wietrze
Kładła profile swe od liści bledsze,
A tyś je łowił, chronił w książki swoje.

Myślałeś: tutaj, między tymi strony
Przetrwa jej profil jak w zegarze dusza;
Przecież dziś wiecie, że twarze zasusza
Czas przesypany i dąb przewrócony.

*
Teraz ją trzeba rozbierać z powagą,
Lub może lepiej czekać za jej progiem,
By sama z siebie zdjęła czas i
W garstkę wyplute, twarde DOBRE SŁOWO.<br><br>Inną mieć będziesz. Nie damulkę z miasta,<br>Co na wieś jedzie, dziecko do chrztu trzyma -<br>Lecz między starca i psimi oczyma<br>Przeciwny Bogu most, który narasta.<br><br>*<br>Jakże wzgardliwi byliście oboje.<br>Ty - dla twej dumy. Ona - że na wietrze<br>Kładła profile swe od liści bledsze,<br>A tyś je łowił, chronił w książki swoje.<br><br>Myślałeś: tutaj, między tymi strony<br>Przetrwa jej profil jak w zegarze dusza;<br>Przecież dziś wiecie, że twarze zasusza<br>Czas przesypany i dąb przewrócony.<br><br>*<br>Teraz ją trzeba rozbierać z powagą,<br>Lub może lepiej czekać za jej progiem,<br>By sama z siebie zdjęła czas i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego