Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dla zaproszonych sposób sygnalizowania przybycia. Drzwi otworzył wysoki młody mężczyzna o pociągłej, jasnej twarzy albinosa, przez chwilę wpatrywał się, jakby zmieszany, w stojącego na przodzie Żaboklickiego, jak człowiek, który widział kogoś raz tylko i gwałtownie usiłuje sobie teraz przypomnieć gdzie i kiedy. Ale podjąwszy wyciągniętą dłoń gościa, rozjaśnił się nagle:
- Aha. - Teraz spojrzał pytająco na Jerzego.
- Kolega z konspiracji, też pisze... - wyjaśnił szeptem Żaboklicki ku przerażeniu Jerzego. W pokoju z zapuszczonymi roletami siedziało parę osób. Żaboklicki witał je głębokimi ukłonami. Kilkakrotnie wymawiał swoje nazwisko i w tych okazjach szybko zwracał się do Jerzego, powtarzając prezentację z progu mieszkania, jakby chciał zatuszować
dla zaproszonych sposób sygnalizowania przybycia. Drzwi otworzył wysoki młody mężczyzna o pociągłej, jasnej twarzy albinosa, przez chwilę wpatrywał się, jakby zmieszany, w stojącego na przodzie Żaboklickiego, jak człowiek, który widział kogoś raz &lt;page nr=73&gt; tylko i gwałtownie usiłuje sobie teraz przypomnieć gdzie i kiedy. Ale podjąwszy wyciągniętą dłoń gościa, rozjaśnił się nagle:<br>- Aha. - Teraz spojrzał pytająco na Jerzego.<br>- Kolega z konspiracji, też pisze... - wyjaśnił szeptem Żaboklicki ku przerażeniu Jerzego. W pokoju z zapuszczonymi roletami siedziało parę osób. Żaboklicki witał je głębokimi ukłonami. Kilkakrotnie wymawiał swoje nazwisko i w tych okazjach szybko zwracał się do Jerzego, powtarzając prezentację z progu mieszkania, jakby chciał zatuszować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego