myśl, że za czasów starożytnych laury kwitły identycznie, rozpromieniała ją do łez. Twierdziła, że "teraz dopiero wierzy w tego jakiegoś tam, co ssał wilczycę". <page nr=89><br>Niepokoiła się, czy nie każą czasem wypleć dzikiej rezedy w świątyni Wespazjana, na Palatynie usiłowała wyobrazić sobie suknie spacerowe Augusty Poppei, siadając na kamiennych ławkach wzdychała: <br>- Ależ oni nie byli chyba tacy skłonni do ischiasu jak Adam... <br>Odmienne owoce, jarzyny cieszyły ją gorąco, z zapałem uczyła się nawijać na widelec metrowe makarony, nawet pouczała i gromiła dzieci, że robią to niezgrabnie. Okropnie śmieszyli ją ludzie. Wracała na przykład do domu ubawiona: <br>- Wyobraźcie sobie. Weszłam do latterii. Zgłodniałam