kochanie, jest niby piękna kobieta, jak ty chociażby, ale bezpłodna, bo dochodu żadnego nie daje".<br>Panderowa na te słowa trzask drzwiami - jak to zwykle <page nr=44> u państwa - i po węgiersku kurły-murły na cały dom, że wyjeżdża, a on niech ma sobie dzieci z Celulozą!<br>A ten do niej przez drzwi:<br>"Ależ, najdroższa, ani mi to w głowie, żebym zdechł... " I tłumaczy delikatnie:<br>"Czy ty wiesz, głupia babo, że muszę na uszach stanąć, a zaprowadzić na powrót porządek jak za Kasjerów, bo Polacy nie umieją...<br>Ona o tym nie wiedziała, jak wy teraz, ojczulku, nie wiecie. Bo Celulozę dawno postawiono, jeszcze za