nie dla nich opuściłem Europę. W tamtym czasie pracowałem w Bonn, a wcześniej w Paryżu. Po prostu: chciałem żyć w środowisku, w którym ludzie są przyjaźni, otwarci, uśmiechają się do siebie, a podczas rozmowy patrzą sobie w oczy, dotykają. Wyjechałem na zaproszenie instytutu naukowego, który jest jednym z najlepszych w Ameryce Południowej. Miałem zostać rok, zostałem na zawsze. Bo po roku wiedziałem, że ten sposób bycia i życia bardziej mi odpowiada niż to, co miałem w Europie.</><br><br><who1>- Piękna Brazylijka zakręciła jednak panu w głowie. Czym pana ujęła?</><br><br><who2>- Jak to z kobietami bywa - ujęła mnie swoją pięknością. Ma w sobie takie cechy, które