Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
jak smok. Po ruchu ciałka widać ile morskich smakołyków wypluwa dorosły pingwin, ojciec czy matka, do żarłocznego gardziołka. Ledwie skończy się karmienie, rodzice jedna przez drugie drepczą znów w stronę oceanu. Trudno nastarczyć pisklęciu pokarmu, a spieszyć się trzeba. Natura narzuca tu pośpiech.
Z końcem antarktycznego lata pingwiny Adeli opuszczą Antarktydę. Nie zniosą dużych mrozów. Nie byłyby w stanie ich przetrzymać. Jak ostatnio stwierdzili biolodzy, dzięki swemu małemu wzrostowi pingwinki Adeli korzystają z "ulgowej" taryfy. Do pięćdziesięciu centymetrów "klimat" nie bywa nigdy , na Antarktydzie, tak ostry jak na większej wysokości, gdzie wieją daleka silniejsza. wiatry.
Ptaki przypłynęły tu w październiku i
jak smok. Po ruchu ciałka widać ile morskich smakołyków wypluwa dorosły pingwin, ojciec czy matka, do żarłocznego gardziołka. Ledwie skończy się karmienie, rodzice jedna przez drugie drepczą znów w stronę oceanu. Trudno nastarczyć pisklęciu pokarmu, a spieszyć się trzeba. Natura narzuca tu pośpiech. <br>Z końcem antarktycznego lata pingwiny Adeli opuszczą Antarktydę. Nie zniosą dużych mrozów. Nie byłyby w stanie ich przetrzymać. Jak ostatnio stwierdzili biolodzy, dzięki swemu małemu wzrostowi pingwinki Adeli korzystają z "ulgowej" taryfy. Do pięćdziesięciu &lt;gap&gt; centymetrów "klimat" nie bywa nigdy , na Antarktydzie, tak ostry jak na większej wysokości, gdzie wieją daleka silniejsza. wiatry. <br>Ptaki przypłynęły tu w październiku i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego