Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
domu gromadzi i niedługo wszystkich nas karaluchy zeżrą. Tłumaczyłem jej, że dopóki to nie utrudnia innym lokatorom życia, nic w tej sprawie zrobić nie można, bo niby na jakiej podstawie. Każdy może u siebie w domu trzymać, co mu się podoba, dopóki nie przeszkadza innym. A ona na to: Panie Antoni, trzeba jej się pozbyć, bo ona nam tu nie tylko choroby przywlecze, ale i zgorszenie sieje. Widzi pan tych chłopaków, co tu do niej przychodzą niby to na lekcje? A słyszy pan, żeby oni grali? Jakby grali, toby pan na pewno słyszał, tylko że oni tu po co innego przychodzą
domu gromadzi i niedługo wszystkich nas karaluchy zeżrą. Tłumaczyłem jej, że dopóki to nie utrudnia innym lokatorom życia, nic w tej sprawie zrobić nie można, bo niby na jakiej podstawie. Każdy może u siebie w domu trzymać, co mu się podoba, dopóki nie przeszkadza innym. A ona na to: Panie Antoni, trzeba jej się pozbyć, bo ona nam tu nie tylko choroby przywlecze, ale i zgorszenie sieje. Widzi pan tych chłopaków, co tu do niej przychodzą niby to na lekcje? A słyszy pan, żeby oni grali? Jakby grali, toby pan na pewno słyszał, tylko że oni tu po co innego przychodzą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego