dla nieszczęśliwych czubków. Jakby nie było, czuję się jak na filmowym planie. <br>Młodzieniec w lekkich, miękkich podskokach zmierza wprost ku rozgadanej gromadce. "Dyskusję" jak nożem uciął, a młody gniewny prezentując butnie obie zaciśnięte pięści, przypomina wszystkim, jakim to niezrównanym jest bokserem. I nic to że jest Marokańczykiem. Biada wszystkim, którzy Arabów nie kochają. Już on ich teraz nauczy. Zaraz zobaczą, jaki jest mocny i w walce skoncentrowany. Na ringu jest najlepszy. Musi się tylko trochę rozgrzać, a pokaże, co potrafi i tu. <br>"Bokser" się rozgrzewa, napięcie wzrasta. "Dyskutanci" cofają się w sam kącik sali, zbijając się w ciasną gromadkę drżącą w