Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
ślad po niej na kartce papieru, który zostawiam. Tym wątłym śladem snuć się może będzie jeszcze czas jakiś niczym pełgający płomyk świeczki, czy lampy, który przysłania dłonią przed wieczystymi ciemnościami.
O dziadku Konstantym z opowieści mamy pamiętam to tylko, że zwracał się do niej, kiedy była narzeczoną jego syna, słowami: "Bacz, panna Jadwiga", podobnie jak do księcia Lubomirskiego: "Bacz, książę", nie żadne tam "proszę księcia pana", czy "jaśnie książę raczy zważyć", tylko lakoniczne "Bacz książę", jak na zdeklasowanego, ale dumnego "karmazyna" przystało. Oboje z babcią mówili ponoć bardzo śpiewnym, kresowym akcentem, jakiego już z ust ojca, ani stryja nie słyszałem.
Jedyna
ślad po niej na kartce papieru, który zostawiam. Tym wątłym śladem snuć się może będzie jeszcze czas jakiś niczym pełgający płomyk świeczki, czy lampy, który przysłania dłonią przed wieczystymi ciemnościami. <br> O dziadku Konstantym z opowieści mamy pamiętam to tylko, że zwracał się do niej, kiedy była narzeczoną jego syna, słowami: "Bacz, panna Jadwiga", podobnie jak do księcia Lubomirskiego: "Bacz, książę", nie żadne tam "proszę księcia pana", czy "jaśnie książę raczy zważyć", tylko lakoniczne "Bacz książę", jak na zdeklasowanego, ale dumnego "karmazyna" przystało. Oboje z babcią mówili ponoć bardzo śpiewnym, kresowym akcentem, jakiego już z ust ojca, ani stryja nie słyszałem. <br> Jedyna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego