galopie świszczą proporczyki<br>I w ślad za wrogiem wystraszonym<br>Cwałuje szwadron za szwadronem.<br>Kto widział pchły w tej świetnej szarży,<br>Gdy jeździec nie drgnie, koń nie zarży,<br>Ten pcheł już o nic nie oskarży.<br><br>Tymczasem drwal wziął nogi za pas<br>I przyniósł flitu nowy zapas.<br>Marszałka Bąka żądło łechce,<br>Marszałek Bąk próżnować nie chce,<br>Więc krzyknął tylko: "Za mną, wiara!<br>Spójrzcie, jak walczy gwardia stara!"<br>Rozpostarł skrzydła swe jak żagle,<br>W sam środek walki runął nagle,<br>Cel upatrzywszy sobie z dala,<br>I wbił swe żądło w szyję drwala.<br>Drwal z bólu fiknął trzy koziołki,<br>Przeskoczył potem przez trzy stołki,<br>Z żałosnym