Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.11
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
się do niego, ale życie mi milsze, więc trzeba by lipę ściąć. Ale ja nie dam rady, tu potrzeba ekipy, podnośnika i fachowej ręki - przekonuje.
Niech starostwo decyduje
Poszedł drogą urzędową, zgłosił do sołtyski. Ta najpierw wyjawiła problem na sesji rady gminy w ratuszu. Zażądała wycinki niebezpiecznego drzewa. Burmistrz Bogdan Bakalarz i radni wysłuchali. Sprawa ruszyła z miejsca. - Nie wiem co z tego wyniknie, bo droga, która biegnie koło domu Karwata jest powiatowa. Wygląda na to, że powiat będzie musiał się tym zająć. Ale gmina się najpierw wypowie - mówi sołtys Kazimiera Waluś.
W lubskim ratuszu sekretarz Henryk Dybka potwierdza jej przypuszczenia
się do niego, ale życie mi milsze, więc trzeba by lipę ściąć. Ale ja nie dam rady, tu potrzeba ekipy, podnośnika i fachowej ręki - przekonuje.<br>&lt;tit&gt;Niech starostwo decyduje&lt;/&gt;<br>Poszedł drogą urzędową, zgłosił do sołtyski. Ta najpierw wyjawiła problem na sesji rady gminy w ratuszu. Zażądała wycinki niebezpiecznego drzewa. Burmistrz Bogdan Bakalarz i radni wysłuchali. Sprawa ruszyła z miejsca. - Nie wiem co z tego wyniknie, bo droga, która biegnie koło domu Karwata jest powiatowa. Wygląda na to, że powiat będzie musiał się tym zająć. Ale gmina się najpierw wypowie - mówi sołtys Kazimiera Waluś. <br>W lubskim ratuszu sekretarz Henryk Dybka potwierdza jej przypuszczenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego