Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
centrum monitoringu Wojen.
- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...
- A co?
- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.
- No niech pan mówi, skoro już się pan zdecydował zawracać mi głowę! - warknął nań Nicholas, który czasami zupełnie nie miał cierpliwości dla rytuałów asekuracyjnych, właściwych przepowiadaczom pogody wszystkich epok i technologii.
- Bandyci giełdowi południowej Azji, sir.
- Co z nimi?
- Analizy Bunkra pokazują wybicie się jednej ze składowych CG, oni tam grają na niewidzialne fronty, w każdym razie po części, ci Chińczycy.
- Na litość boską, ludzkimi słowy!
- Widzi pan, bandyci giełdowi zazwyczaj giną w szumie. No, czasami dokładają się do jakiegoś superwyraźnego trendu
centrum monitoringu Wojen. <br>- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...<br>- A co?<br>- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.<br>- No niech pan mówi, skoro już się pan zdecydował zawracać mi głowę! - warknął nań Nicholas, który czasami zupełnie nie miał cierpliwości dla rytuałów asekuracyjnych, właściwych przepowiadaczom pogody wszystkich epok i technologii. <br>- Bandyci giełdowi południowej Azji, sir. <br>- Co z nimi? <br>- Analizy Bunkra pokazują wybicie się jednej ze składowych CG, oni tam grają na niewidzialne fronty, w każdym razie po części, ci Chińczycy. <br>- Na litość boską, ludzkimi słowy!<br>- Widzi pan, bandyci giełdowi zazwyczaj giną w szumie. No, czasami dokładają się do jakiegoś superwyraźnego trendu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego