Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
nawet tym przejąłem, że z trwogą
popatrzyłem na ojca, ale ojciec był już nie ten sam, siedział prosto, a
bat i lejce trzymał prawie na piersiach, jakby do serca przyłożył z
wdzięcznością, zasłuchany w ten pęd niczym w organy na chórze, że nawet
nie widział mnie obok siebie, co mnie Bogiem a prawdą zabolało trochę.
Trudno zresztą powiedzieć, czy ta szalona jazda nasza nie była
prawdziwsza aniżeli to pokorne wleczenie się noga za nogą.
Furmanki już na widnokręgu zjeżdżały nam z drogi w popłochu, a
woźnice ze wstydem patrzyli na swoje marne koniki, na swoje zwyczajne
bydlęta, a potem długi czas
nawet tym przejąłem, że z trwogą<br>popatrzyłem na ojca, ale ojciec był już nie ten sam, siedział prosto, a<br>bat i lejce trzymał prawie na piersiach, jakby do serca przyłożył z<br>wdzięcznością, zasłuchany w ten pęd niczym w organy na chórze, że nawet<br>nie widział mnie obok siebie, co mnie Bogiem a prawdą zabolało trochę.<br>Trudno zresztą powiedzieć, czy ta szalona jazda nasza nie była<br>prawdziwsza aniżeli to pokorne wleczenie się noga za nogą.<br> Furmanki już na widnokręgu zjeżdżały nam z drogi w popłochu, a<br>woźnice ze wstydem patrzyli na swoje marne koniki, na swoje zwyczajne<br>bydlęta, a potem długi czas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego