Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
czy gdzie nie siedzi jakie licho zaczajone, ale nic widać nie było.
"Ej - pomyślał sobie - tylko aby przymierzę, czyby mi też było wraz?..." - i położywszy miech z talarami na ziemi, zrzucił swoje zszarzałe chodaki, a nazuł nowe buty na nogi.
Wtem na kościele w mieście poczęła bić dwunasta godzina i Bona wbiegła do podziemia.
- Śpiesz! Uchodź! - powiedziała. - Za chwilę zamknie się góra!...
Ale wystraszony Jaś, o wszystkim zapomniawszy, pobiegł wydostać się na świat żywy.
- Szczęśliwej drogi w nowych butach! - zahuczał za nim z głębi głos okropny, zmieszany z piekielnym śmiechem, od którego aż cała zatrzęsła się góra. Jasiowi włosy na głowie
czy gdzie nie siedzi jakie licho zaczajone, ale nic widać nie było. <br>"Ej - pomyślał sobie - tylko aby przymierzę, czyby mi też było wraz?..." - i położywszy miech z talarami na ziemi, zrzucił swoje zszarzałe chodaki, a nazuł nowe buty na nogi. <br>Wtem na kościele w mieście poczęła bić dwunasta godzina i Bona wbiegła do podziemia. <br>- Śpiesz! Uchodź! - powiedziała. - Za chwilę zamknie się góra!... <br>Ale wystraszony Jaś, o wszystkim zapomniawszy, pobiegł wydostać się na świat żywy. <br>- Szczęśliwej drogi w nowych butach! - zahuczał za nim z głębi głos okropny, zmieszany z piekielnym śmiechem, od którego aż cała zatrzęsła się góra. Jasiowi włosy na głowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego