Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
działań i myśleć przynajmniej o jeden krok do przodu. Zaczęłam uważniej przyglądać się facetom, z którymi zamierzałam się związać, nie przyjmować z gromkim "hurra" każdej nowej oferty pracy i nawet zaświtała mi myśl o tym, żeby się może ubezpieczyć. Zaakceptowałam moje ciało, działając w myśl zasady mojego ukochanego Marka Aureliusza: "Boże, pozwól mi zmienić to, co mogę, pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę i daj mi rozum na odróżnienie jednego od drugiego". Coraz lepiej szło mi żeglowanie po odmętach dorosłości, bo 24. urodziny to moment, kiedy jesteś już po kilku twardych kopniakach od życia i masz za sobą parę
działań i myśleć przynajmniej o jeden krok do przodu. Zaczęłam uważniej przyglądać się facetom, z którymi zamierzałam się związać, nie przyjmować z gromkim "hurra" każdej nowej oferty pracy i nawet zaświtała mi myśl o tym, żeby się może ubezpieczyć. Zaakceptowałam moje ciało, działając w myśl zasady mojego ukochanego Marka Aureliusza: "Boże, pozwól mi zmienić to, co mogę, pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę i daj mi rozum na odróżnienie jednego od drugiego". Coraz lepiej szło mi żeglowanie po odmętach dorosłości, bo 24. urodziny to moment, kiedy jesteś już po kilku twardych kopniakach od życia i masz za sobą parę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego