Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
fornalom. Owszem, biedakom można by przydzielić po mordze czy półtora piaszczystych łach, ale oni chcą ziemi pszenno-buraczanej, ich ziemi. Zawdy siedzieli na swoim, licho, aleć na swoim, tera chcą się zbogacić dworską krzywdą. Niedoczekanie. W niektórych rękach tkwiły już kłonice. Marta, usłyszawszy gwar, wyjrzała przez okno. Trzeba coś zaradzić. Byle jak narzuciła sweter, w biegu zapinała spódnicę. Zakołatała do drzwi niebieskiego pokoju, gdzie spali urzędnicy.
- Panowie, wstawajcie. Zaczynają się bić.
- Od tego jest milicja - wołał przez zamknięte drzwi geodeta.
Nie bili się jeszcze, ale temperamenty rosły. "Władza" dość szybko rozsiadła się w salonie, Gawlikowej zlecono podać panom śniadanie. Stara kucharka niechętnie
fornalom. Owszem, biedakom można by przydzielić po mordze czy półtora piaszczystych łach, ale oni chcą ziemi pszenno-buraczanej, ich ziemi. Zawdy siedzieli na swoim, licho, aleć na swoim, tera chcą się zbogacić dworską krzywdą. Niedoczekanie. W niektórych rękach tkwiły już kłonice. Marta, usłyszawszy gwar, wyjrzała przez okno. Trzeba coś zaradzić. Byle jak narzuciła sweter, w biegu zapinała spódnicę. Zakołatała do drzwi niebieskiego pokoju, gdzie spali urzędnicy.<br> - Panowie, wstawajcie. Zaczynają się bić.<br> - Od tego jest milicja - wołał przez zamknięte drzwi geodeta.<br> Nie bili się jeszcze, ale temperamenty rosły. "Władza" dość szybko rozsiadła się w salonie, Gawlikowej zlecono podać panom śniadanie. Stara kucharka niechętnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego