Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Że wu pri, mon ami... gran plezir... mon... towariszczi. Mili moi... drodzy... kochani... jedyni... Zygmunt i ty, Lucjanie... oto największy mój przyjaciel... życie - uważacie - mi uratował. Sztorm. Maszty leżą na pokładzie... ja mam strz... strz... strzaskaną czaszkę... a on mi... ją tego... uważacie... tego... i życie ratuje... przyjaciel. Hm... pod Cardiffem... fordewind ... fokmaszt ... ster w drzdrzazgi... a ja tego... no?... czaszka!
Mały mężczyzna z nadmiernie wysokim czołem stał oparty o ścianę i mrucząc coś wpatrywał się załzawionymi oczkami w twarz Lucjana. Prawą ręką manipulował przy spodniach, sprawiając tym przestrach na wysuniętej spod kołdry twarzy rozbudzonego studenta. Zza drzwi wychyliły się - jedna
Że wu pri, mon ami... gran plezir... mon... towariszczi.&lt;/&gt; Mili moi... drodzy... kochani... jedyni... Zygmunt i ty, Lucjanie... oto największy mój przyjaciel... życie - uważacie - mi uratował. Sztorm. Maszty leżą na pokładzie... ja mam strz... strz... strzaskaną czaszkę... a on mi... ją tego... uważacie... tego... i życie ratuje... przyjaciel. Hm... pod Cardiffem... fordewind ... fokmaszt ... ster w drzdrzazgi... a ja tego... no?... czaszka!<br>Mały mężczyzna z nadmiernie wysokim czołem stał oparty o ścianę i mrucząc coś wpatrywał się załzawionymi oczkami w twarz Lucjana. Prawą ręką manipulował przy spodniach, sprawiając tym przestrach na wysuniętej spod kołdry twarzy rozbudzonego studenta. Zza drzwi wychyliły się - jedna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego