trafionego obłokiem gazu.<br>Czyż mogłem wątpić, że do Wiewiórki strzelano z pistoletu gazowego?<br>Widocznie w ruinach obserwatorium działo się w ciemnościach nocnych coś takiego, czego nie powinny zobaczyć oczy niepowołanego świadka. Oczywiście, trudno przewidzieć, co by się stało, gdyby chłopca schwytano, i nie warto snuć w tej sprawie żadnych hipotez. Chłopieć zaczął uciekać i zatrzymano go strzałem z pistoletu gazowego. Gdy omdlały leżał na ścieżce, można go było schwytać. Lecz wówczas okazało się, że na wzgórzu jest jeszcze kilku innych chłopców, którzy na krzyk Wiewiórki zaczęli nadbiegać z różnych stron <page nr=16>.<br> I tajemniczy osobnik, jeden lub kilku, wolał w tej sytuacji zniknąć