Miał hrabiowskie pochodzenie społeczne, "wrogów ustroju" w rodzinie, bliskich krewnych za granicą i przyjaciół na emigracji. Nie zerwał stosunków towarzyskich z niedobitkami arystokracji i pomagał im, gdy tylko mógł. Trudno o gorszą ankietę personalną, zwłaszcza w latach 1945-56, gdy dokument ten rozstrzygał często o ludzkim losie. Nie dość tego. Choć czytał wydawnictwa partyjne, a nawet "Historię WKP(b)", utwierdzał się tylko w swej "ideologicznej i klasowej obcości", by użyć ówczesnej formuły, która była wyrokiem skazującym. Co jeszcze gorsze, jego najbliższe otoczenie w Warszawie składało się głównie z osób, które, jeśli nawet opowiedziały się zaraz po wojnie za nową władzą, cofnęły