błękitny promień przeciął pokój, złamał się na ścianie i mglistą plamą światła odbił się na suficie, potem wędrując oświetlił drzwi, szafę, podłogę, wreszcie zatrzymał się na nagich, pięknych nogach. Po chwili jednak noga podniosła się, stała się ciemniejsza i chirurg zobaczył schylony tułów Rebeki, która szybko, prawie gorączkowo wciągała pończochy.<br>- Ciekawa jestem, co się stało - mówiła.<br>- Widocznie w domu są zepsute stopki lub zaszło krótkie spięcie - odpowiedział. Położył latarkę na stole i podszedł do okna.<br>- Nie otwieraj!... - poprosiła.<br>Pomimo to otworzył i wyjrzał za okno w burzliwą, nieprzeniknioną noc.<br>- Cóż za ciemności! - zawołał, lecz Rebeka jego głosu nie słyszała, ponieważ za