Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
okrągłą twarz, kilka pryszczy i widać było, że kocha jeść."Jestem Mówca. Koniec."
"To wszystko?" - zdziwiłem się.
Pokazał zęby, znów się śmiejąc.
"Mam na imię Koniec. Najmłodszy z siedmiorga i mama miała już stanowczo dość. Ten obok to Winograd. Jest Bestiarem."
Spojrzałem z zainteresowaniem. Bestiarowie zwani byli także Mówcami Zwierząt. Ciekawe, czy taki umiałby porozumieć się z lamią. Winograd z wyglądu był całkowitym przeciwieństwem Końca. Długi i szczupły jak drąg, włosy miał przystrzyżone w taki sposób, że sterczały sztywno, jak kolce poirytowanego jeża. Jego wąska, lisia twarz w pierwszej chwili robiła niesympatyczne wrażenie, ale w bystrych oczach lśniły iskierki humoru. Z
okrągłą twarz, kilka pryszczy i widać było, że kocha jeść."Jestem Mówca. Koniec."<br>"To wszystko?" - zdziwiłem się.<br>Pokazał zęby, znów się śmiejąc.<br>"Mam na imię Koniec. Najmłodszy z siedmiorga i mama miała już stanowczo dość. Ten obok to Winograd. Jest Bestiarem."<br>Spojrzałem z zainteresowaniem. Bestiarowie zwani byli także Mówcami Zwierząt. Ciekawe, czy taki umiałby porozumieć się z lamią. Winograd z wyglądu był całkowitym przeciwieństwem Końca. Długi i szczupły jak drąg, włosy miał przystrzyżone w taki sposób, że sterczały sztywno, jak kolce poirytowanego jeża. Jego wąska, lisia twarz w pierwszej chwili robiła niesympatyczne wrażenie, ale w bystrych oczach lśniły iskierki humoru. Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego