Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
wyjął walthera i przyłożył do zlepionych śniegiem włosów Smolorza. Ten odwrócił się twarzą do ściany. Mock odbezpieczył. W nędznym pokoiku rudowłosy malec jadł kaszkę mannę. "On zabije tatusia?" - zapytał po czesku młodą Cygankę. Mock schował z powrotem rewolwer i usiadł na śniegu. Był pijany, w kieszeni płaszcza czuł ciężar walthera. Ciemną studnię wypełniał powoli dywan śniegu. Smolorz czekał na wykonanie wyroku, a Mock położył się na ziemi i przycisnął do niej twarz. Po pięciu minutach wstał i kazał Smolorzowi się odwrócić. Podwładny drżał ze strachu.
- Nie miałem z nią nic. To fotomontaż - wychrypiał.
- Posłuchajcie mnie, Smolorz - Mock otrząsał śnieg z płaszcza
wyjął walthera i przyłożył do zlepionych śniegiem włosów Smolorza. Ten odwrócił się twarzą do ściany. Mock odbezpieczył. W nędznym pokoiku rudowłosy malec jadł kaszkę mannę. "On zabije tatusia?" - zapytał po czesku młodą Cygankę. Mock schował z powrotem rewolwer i usiadł na śniegu. Był pijany, w kieszeni płaszcza czuł ciężar walthera. Ciemną studnię wypełniał powoli dywan śniegu. Smolorz czekał na wykonanie wyroku, a Mock położył się na ziemi i przycisnął do niej twarz. Po pięciu minutach wstał i kazał Smolorzowi się odwrócić. Podwładny drżał ze strachu.<br>- Nie miałem z nią nic. To fotomontaż - wychrypiał.<br>- Posłuchajcie mnie, Smolorz - Mock otrząsał śnieg z płaszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego