przymusem. <br>- Nie pora na żarty, Sonia. <br>- Nie bądź taki serio. Nie ma nic nudniejszego, niż... jak się mówi po waszemu... "<foreign>takoj sierioznyj czełowiek</>". Broń mnie, Panie Boże. <br>- Sprawa jest serio. Przynajmniej dla mnie. <br>- No, dobrze, niech będzie po twojemu... - westchnęła Zosia. - Mam swoje porachunki... I niech lepiej zostaną ze mną... Ciężko mi, może bardziej niż tobie. Nie utrudniajmy sobie życia... Nie nalegaj, poczekaj, to chyba proste.<br>- Nie możesz o nim zapomnieć. <br>- Fryderyk. To moja rzecz. <br>- Tak... Ano, trudno. <br>- Nie potrafisz cieszyć się tym, co jest? Podobasz mi się, muszę ci to mówić?<br>Fryderyk ścisnął ją za rękę. <br>- Boję się... - szepnął - wiesz