Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
miejsce młodziutkiej wiośnie. To ich zwiąże z tą ziemią... Nawet "obcy", tacy jak ten dziennikarz z Polski, są już urzeczeni tutejszością i wracają tu niby przypadkiem, właśnie porą Fruhlingserwachen...
Proboszcz przestał się uśmiechać. Wytrzepuje fajkę do dużej żeliwnej popielniczki. Teraz oparł ją o brzeg odlewu w kształcie liścia winogradu.
- Moooże... Co się tyczy tego Tuszy... ja sam nie wiem, czy on tu dla specyfiki Pomorza przyjeżdża... pomimo sympatii, jaką żywi dla naszych dziejów skomplikowanych... A może on tu przede wszystkim po to, żeby... jak mu się raz wyrwało... żeby "strzelić bombowy reportaż"... O czym? Zapytałem. "O ludziach, o ludziach..." I tyle. Docencie... on
miejsce młodziutkiej wiośnie. To ich zwiąże z tą ziemią... Nawet "obcy", tacy jak ten dziennikarz z Polski, są już urzeczeni tutejszością i wracają tu niby przypadkiem, właśnie porą Fruhlingserwachen... <br>Proboszcz przestał się uśmiechać. Wytrzepuje fajkę do dużej żeliwnej popielniczki. Teraz oparł ją o brzeg odlewu w kształcie liścia winogradu. <br>- Moooże... Co się tyczy tego Tuszy... ja sam nie wiem, czy on tu dla specyfiki Pomorza przyjeżdża... pomimo sympatii, jaką żywi dla naszych dziejów skomplikowanych... A może on tu przede wszystkim po to, żeby... jak mu się raz wyrwało... żeby "strzelić bombowy reportaż"... O czym? Zapytałem. "O ludziach, o ludziach..." I tyle. Docencie... on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego