Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
działki... relacjonuje Zygmunt. - Rwałem tymi ogródkami na przełaj, aż gdzieś nad Wisłę. Ale i tak, kiedy wychyliłem się z jakiejś kukurydzy, widzę żandarma z rękami do góry - sprawdza go patrol. Co, do cholery? Oj, myślę sobie, już mój kostiumik napędza strachu: pokapowali, że w zamachu brał udział ktoś w mundurze. Cofnąłem się w kukurydzę...
Kolumb słucha uważnie, ale już teraz pamięta, że o dwunastej umówił się w swoim nowym mieszkaniu z Basikiem. Serce zaczyna mu bić jak wówczas, w ucieczce. Wraca myślami do relacji Zygmunta. "Mów prędzej!" - popędza go w myślach.
- ..Wyłamałem skobelek takiej ogrodowej budy. Oj, jak mi się chciało
działki... relacjonuje Zygmunt. - Rwałem tymi ogródkami na przełaj, aż gdzieś nad Wisłę. Ale i tak, kiedy wychyliłem się z jakiejś kukurydzy, widzę żandarma z rękami do góry - sprawdza go patrol. Co, do cholery? Oj, myślę sobie, już mój kostiumik napędza strachu: pokapowali, że w zamachu brał udział ktoś w mundurze. Cofnąłem się w kukurydzę...<br>Kolumb słucha uważnie, ale już teraz pamięta, że o dwunastej umówił się w swoim nowym mieszkaniu z Basikiem. Serce zaczyna mu bić jak wówczas, w ucieczce. Wraca myślami do relacji Zygmunta. "Mów prędzej!" - popędza go w myślach.<br>- ..Wyłamałem skobelek takiej ogrodowej budy. Oj, jak mi się chciało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego