Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Naraz zerwał się i boleśnie ściskając jej ramię zaszeptał gwałtownie:
- Jak powiedziała? Jak powiedziała?
Podbiegł do gwoździa, na którym wisiał jego płaszcz. Nagle zatrzymał się z namysłem.
- Alina - powiedział wolno. - Alina - powtórzył, jakby wypoczywał wymawiając jej imię. - Słuchaj, zejdź na dół. Na rogu Targowej jest kawiarnia. Poczekaj na mnie godzinę. - Cofnęła się na próg nie odrywając od niego wzroku. Potakiwał głową każdemu jej krokowi wstecz.
- Może będę wcześniej - powiedział uciekając oczami.
"Zaraz przyjdzie Kolumb. Kiedy się umawiał, był jakiś dziwny. Zaraz przyjdzie Kolumb. Właściwie, czemu wygnałem Alinę? Tak, trzeba było ją zostawić, żeby mój przyjaciel, który przyjdzie tu wykonać na mnie
Naraz zerwał się i boleśnie ściskając jej ramię zaszeptał gwałtownie:<br>- Jak powiedziała? Jak powiedziała?<br>Podbiegł do gwoździa, na którym wisiał jego płaszcz. Nagle zatrzymał się z namysłem.<br>- Alina - powiedział wolno. - Alina - powtórzył, jakby wypoczywał &lt;page nr=165&gt; wymawiając jej imię. - Słuchaj, zejdź na dół. Na rogu Targowej jest kawiarnia. Poczekaj na mnie godzinę. - Cofnęła się na próg nie odrywając od niego wzroku. Potakiwał głową każdemu jej krokowi wstecz.<br>- Może będę wcześniej - powiedział uciekając oczami.<br>"Zaraz przyjdzie Kolumb. Kiedy się umawiał, był jakiś dziwny. Zaraz przyjdzie Kolumb. Właściwie, czemu wygnałem Alinę? Tak, trzeba było ją zostawić, żeby mój przyjaciel, który przyjdzie tu wykonać na mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego