Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Karan
Nr: 9-10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
umiem wytłumaczyć mojego stanu ale jest mi dobrze. Cały czas na coś czekam i nie wiem na co. Nie wiem ale gdziekolwiek idę, wydaje mi się, że coś się zmieni, że stanie się coś co zmieni moje życie.
27.I
Leżę w łóżku, jest wieczór, w kącie cicho gra radio. Czuję się okropnie. Po raz któryś z kolei okazało się, jak mało znaczę dla ojca. Wiem, że nie jestem taką córką, jaką on by chciał mieć. Ale nigdy nie myślałam, że to będzie aż tak... Po prostu nie liczę się. Wstydzi się mnie i pewnie nieraz sobie myśli, że lepiej byłoby
umiem wytłumaczyć mojego stanu ale jest mi dobrze. Cały czas na coś czekam i nie wiem na co. Nie wiem ale gdziekolwiek idę, wydaje mi się, że coś się zmieni, że stanie się coś co zmieni moje życie.<br>27.I<br>Leżę w łóżku, jest wieczór, w kącie cicho gra radio. Czuję się okropnie. Po raz któryś z kolei okazało się, jak mało znaczę dla ojca. Wiem, że nie jestem taką córką, jaką on by chciał mieć. Ale nigdy nie myślałam, że to będzie aż tak... Po prostu nie liczę się. Wstydzi się mnie i pewnie nieraz sobie myśli, że lepiej byłoby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego