Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
nami. Podobno Skarpeta rozpoznał Darka w telewizji. Ten wariat dopadł go gdzieś na drodze, wystrzelał goryli, ale nie pofatygował się, by osłonić twarz. Widocznie od początku stawiał na akcję w stylu kamikadze. Skarpeta zapamiętał go. Dostał trochę w kość, miał prawo. Ale sama twarz nic mu nie dawała. Dopiero kiedy Darek stał się sławny, dowiedział się, kogo szukać. Tyle że nadal nie wiedział, gdzie. I jak. Nie miał żadnych przesłanek, by zaczynać od jakiegoś Wesołowskiego. Pytanie brzmi: "Kto mu powiedział?". Dla ułatwienia dodam, że Niżycki zeznał, cytuję: "Mamy kogoś w waszym sztabie", koniec cytatu.
Długo milczała. Las zaczął rzednąć; jeśli dobrze
nami. Podobno Skarpeta rozpoznał Darka w telewizji. Ten wariat dopadł go gdzieś na drodze, wystrzelał goryli, ale nie pofatygował się, by osłonić twarz. Widocznie od początku stawiał na akcję w stylu kamikadze. Skarpeta zapamiętał go. Dostał trochę w kość, miał prawo. Ale sama twarz nic mu nie dawała. Dopiero kiedy Darek stał się sławny, dowiedział się, kogo szukać. Tyle że nadal nie wiedział, gdzie. I jak. Nie miał żadnych przesłanek, by zaczynać od jakiegoś Wesołowskiego. Pytanie brzmi: "Kto mu powiedział?". Dla ułatwienia dodam, że Niżycki zeznał, cytuję: "Mamy kogoś w waszym sztabie", koniec cytatu.<br>Długo milczała. Las zaczął rzednąć; jeśli dobrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego