Może tak, może nie, nie jest to jasne. Jakkolwiek by było, "Pulp" jest to duży kawałek kina naszych czasów. Postscriptum A teraz, jeszcze jeden dodatek. Gdy rok temu w maju "Pulp Fiction" zdobył Złotą Palmę w Cannes, zaś "Czerwony", jedna z kolejnych barw sztandaru francuskiego i dalszy ciąg przykazań z "Dekalogu" tłuczonych przez Krzysztofa Kieślowskiego - nagrody nie otrzymał, nastąpiła istna kampania sprzeciwu, zarówno we Francji (gdzie "Czerwony" był sfinansowany), jak i u nas w kraju. Producent z Paryża zgłosił protest; w prasie piętnowano ignorancję kulturalną jury, któremu przewodził Clint Eastwood; sugerowano stronniczość, a nawet przekupstwo na korzyść kina amerykańskiego; nasi krytycy