Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
ubrania na trawę. Skupiony, ze zmarszczonymi brwiami, zatoczył niewielkie kółko, badając trawę bosą stopą. Kręcił się, wybierał miejsce niczym pies szykujący się do snu.
"Trochę mokro."
"Poczekaj jeszcze chwilę" - poradziłem, składając jego tunikę.
Chciałem wycofać się dyskretnie. Zostawić go samego, wiedząc, że nie lubi świadków podczas transformacji.
"Zostań" - poprosił niespodziewanie. - "Denerwuję się. Wolałbym mieć kogoś przy sobie."
Ja też byłem niespokojny. Pamiętałem zdarzenie sprzed niespełna roku, gdy omal nie straciłem przyjaciela. Bałem się nieprzewidzianych komplikacji, a jednocześnie byłem ogromnie ciekaw, jak też wygląda smocza przemiana. Niewielu ludzi ją oglądało, a już na pewno nie z bliska.
Pożeracz Chmur wybrał wreszcie najsuchszy
ubrania na trawę. Skupiony, ze zmarszczonymi brwiami, zatoczył niewielkie kółko, badając trawę bosą stopą. Kręcił się, wybierał miejsce niczym pies szykujący się do snu.<br>"Trochę mokro."<br>"Poczekaj jeszcze chwilę" - poradziłem, składając jego tunikę.<br>Chciałem wycofać się dyskretnie. Zostawić go samego, wiedząc, że nie lubi świadków podczas transformacji.<br>"Zostań" - poprosił niespodziewanie. - "Denerwuję się. Wolałbym mieć kogoś przy sobie."<br>Ja też byłem niespokojny. Pamiętałem zdarzenie sprzed niespełna roku, gdy omal nie straciłem przyjaciela. Bałem się nieprzewidzianych komplikacji, a jednocześnie byłem ogromnie ciekaw, jak też wygląda smocza przemiana. Niewielu ludzi ją oglądało, a już na pewno nie z bliska.<br>Pożeracz Chmur wybrał wreszcie najsuchszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego