lekceważą wcale owych wyborczych statystów, wręcz przeciwnie, starają się otaczać ich opieką, głaskać i przyciągać do siebie, jeśli tylko reprezentują oni postawę rokującą, iż w drugiej turze ich wyborcy mogą oddać swoje głosy właśnie na konkretnego kandydata z "wielkiej czwórki". Pomoc może być nie tylko finansowa, lecz także czasem polityczna,. Dla przykładu: wspomniany Brice Lalonde spodziewa się uzyskać 7 proc. głosów, a zatem niemało, ciężko mu jednak szło z gwarancyjnymi podpisami, i gdy w pewnym momencie zebrał ich tylko 350, giscardyści postanowili "pożyczyć" mu własne. A co powinno bić procentem od tej "pożyczki", powszechnie wiadomo...</> <br><br><div type="news"><tit>PODSŁUCHANE JEDNYM UCHEM</><br>Ogłoszenia matrymonialne zamieszczane w