wszystkie zakątki rzymskiego<br>cesarstwa II-III wieku naszej ery, powszechnie uważano za oszustów,<br>choć pewnie nie wszyscy nimi byli. Podobnie we wczesnym i dojrzałym<br>średniowieczu. Nie ma potrzeby dowodzić, że większość tak zwanych<br>grimuarów, czyli podręczników magii stosowanej, publikowanych<br>dziesiątkami w XVI czy XVII stuleciu, była w istocie nabieraniem<br>łatwowiernych. Dlaczegoż by miało być inaczej w renesansie, baroku,<br>klasycyzmie i wieku dziewiętnastym? A w naszych czasach? Warto zwrócić<br>uwagę, jakimi uszczypliwościami darzy Witkacy teozofów, mediumistów i<br>astrologów, którzy w dwudziestoleciu międzywojennym rozpętali niemały<br>przemysł łatwego oszustwa. Stanisław Ignacy Witkiewicz był niewątpliwym<br>ekspertem w sprawach mistyfikacji. Bezbłędnie odróżniał ją od prawdy.<br> Nie