ostro. Zachowanie się Rebeki było zupełnie niepojęte. Zamiast roześmiać się i uśmiechnąć, zamiast pogłaskać go po głowie: .,Po cóż mnie nabierasz, mój mały!"<br><page nr=220><br> siedziała nieruchomo i z widocznym natężeniem myślała o czymś, ;jak gdyby usiłowała coś sobie przypomnieć.<br>- Wiem, kto to mógł powiedzieć! - rzekła wreszcie.<br>- A, jeżeli wiesz, tym lepiej... Dlaczegoż sama mi o tym nie powiedziałaś? - i zamrugał żółtymi oczami. Wciąż czekał, że zaraz ona się uśmiechnie. Lecz nie uśmiechnęła się. Wręcz przeciwnie, stała się jeszcze bardziej zamknięta w sobie, czujna, a nawet wroga.<br>-- Nie mówiłam ci o tym dlatego, że nigdy mnie nie pytałaś -- odparła.<br>- Co? - zapytał chirurg zupełnie