Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
kropkę, żeby uciąć wszystkie watki, bezlitośnie przerwać wszystkie nici, jak śmierć, która nie dba o nic, nie troszczy się o zaplanowane podróże, niedopowiedziane wyznania, wybudowane w połowie domy, nie do końca wykopane studnie, zapowiedziane odcinki seriali, niezapłacone rachunki, niedokończone opowieści...
Więc niech to wszystko się skończy.
Już czas się pożegnać.
Do zobaczenia, kochanie.

Kloto

Podobasz mi się, nie wiem czemu, ale to chyba przez te twoje oczy. Jest w nich coś. Patrzysz na mnie, jakbym była twoja dziewczyna. Lubię leżeć z tobą, kiedy już jest po wszystkim, i nawet mi nie żal kasy. Tam przy barze siedzi teraz z dziesięciu facetów. Sobota
kropkę, żeby uciąć wszystkie watki, bezlitośnie przerwać wszystkie nici, jak śmierć, która nie dba o nic, nie troszczy się o zaplanowane podróże, niedopowiedziane wyznania, wybudowane w połowie domy, nie do końca wykopane studnie, zapowiedziane odcinki seriali, niezapłacone rachunki, niedokończone opowieści...<br>Więc niech to wszystko się skończy.<br>Już czas się pożegnać.<br>Do zobaczenia, kochanie.<br><br>&lt;tit&gt;Kloto&lt;/&gt;<br><br>&lt;page nr=182&gt; Podobasz mi się, nie wiem czemu, ale to chyba przez te twoje oczy. Jest w nich coś. Patrzysz na mnie, jakbym była twoja dziewczyna. Lubię leżeć z tobą, kiedy już jest po wszystkim, i nawet mi nie żal kasy. Tam przy barze siedzi teraz z dziesięciu facetów. Sobota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego