Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
poza dobrem i złem... krzywdzący zmarłych... Wszystko, co na tej ziemi czynimy... czy zasługuje na podziw, czy na potępienie... jest ludzkie... i godne miłosierdzia.
Słowa, choć uroczyste, drżały, jakby zawisły nad wigilijnym stołem, jakby padły z ust matki pocieszającej syna pobladłego. Hans przyjął je jako swego rodzaju konkluzję. Potem padło:
- Dobranoc, księże proboszczu.
- Dobranoc, mój synu.
Wszedł Hans do swego pokoju i bez namysłu przyłożył dłonie do ciepłego pieca. Kafle były tak przyjazne, że po raz pierwszy oparł się o nie twarzą.
Potem była noc, o której nic nam nie wiadomo.
Za to ksiądz Joachim nie mógł oderwać oczu od krzyża
poza dobrem i złem... krzywdzący zmarłych... Wszystko, co na tej ziemi czynimy... czy zasługuje na podziw, czy na potępienie... jest &lt;hi rend="spaced"&gt;ludzkie...&lt;/&gt; i godne miłosierdzia. <br>Słowa, choć uroczyste, drżały, jakby zawisły nad wigilijnym stołem, jakby padły z ust matki pocieszającej syna pobladłego. Hans przyjął je jako swego rodzaju konkluzję. Potem padło: <br>- Dobranoc, księże proboszczu. <br>- Dobranoc, mój synu. <br>Wszedł Hans do swego pokoju i bez namysłu przyłożył dłonie do ciepłego pieca. Kafle były tak przyjazne, że po raz pierwszy oparł się o nie twarzą. <br>Potem była noc, o której nic nam nie wiadomo. <br>Za to ksiądz Joachim nie mógł oderwać oczu od krzyża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego